poniedziałek, 18 lutego 2013

Gymnastics class

Pomieszane mam odczucia. Choć ogólnie to fajnie jest tak znaleźć brakujący element układanki, taki co pasuje idealnie w to puste miejsce, w ten znak zapytania. Uświadomiłam sobie pewną rzecz o sobie. Nigdy nie miałam przyjaciół nawet jako dziecko nie bawiłam się z innymi dziećmi. Bo nie znałam innych dzieci. Nie wiem, może dlatego że rodzice nie mieli przyjaciół też. Zawsze byłam do tyłu, nie wychodziłam na podwórko nie biegałam..

...no i nic dziwnego że na wuefie byłam zawsze ostatnia. i to okropne uczucie, robię wszystko co mogę a nawet nie mogę nadążyć za resztą. jak mi wtedy było wstyd. jak nie wiedziałam co źle robię. jaki miałam żal do nauczycielki że zamiast mi pomóc, pokazać co źle robię to udawała że tego nie widzi. udawała że mnie nie widzi, nic dziwnego nie wiedziała co zrobić, nie chciało jej się nic robić. dopiero przy sprawdzianie burkała jakieś komentarze pod nosem, że "no, to tu jak zwykle". jak miałam ochotę jej wykrzyczeć: to powiedz mi co mam robić! daję z siebie wszystko ale nie ma żadnych efektów! Jak kiedyś powiedziała że kto zrobi skłon że dotknie brzuchem do ud dostanie szóstkę i jak przez miesiąc codziennie ćwiczyłam żeby mieć choć tą jedną dobrą ocenę, i mi się udało, a później na sprawdzianie stwierdziła że jednak sobie darujemy bo to za trudne. nic nie powiedziałam. obiecałam sobie że już do końca szkoły będę olewać wuef.

Jak pani w podstawówce urządziła zawody. Dwie drużyny, kto pierwszy. A potem opieprzyła mnie przed całą klasą że "nie czuję ducha rywalizacji". jak cały czas w domu mi mama powtarzała że trzeba brać interesy innych ludzi pod uwagę. to jak mogłam chcieć żeby przeciwna drużyna przegrała. ciągle sprzeczne wymagania, albo takie którym nie mogłam sprostać albo oczekiwania bez sprecyzowania o co chodzi. zakładanie że jestem jak inne dzieci.

A przecież ja uwielbiam sport. Uwielbiam biegać, pływać, ścigać się, grać w podchody. Dopóki mi to nie przypomni wuefu, uwielbiam. Ile dzieciństwa straciłam.

I tak całe moje życie, zawsze mi się obrywa przez to że ktoś założył że jestem taka jak większość.

czwartek, 14 lutego 2013

mój matrix

a jednak wszystko to matrix

już wiem dlaczego alkohol pomaga ludziom. alkohol wyłącza myślenie i wyższe funkcje mózgowe. empatię, samokontrolę i abstrakcyjne myślenie. ludzie są szczęśliwsi gdy myślą jak zwierzęta! są szczęśliwsi gdy są upośledzeni. gdy nie myślą. dlaczego w drodze ewolucji wykształciliśmy wyższe funkcje myślowe, mimo że powodują one złe samopoczucie? widać złe samopoczucie nie jest  istotne dla przetrwania. a może nawet pozytywne? ha? wyższość interesu ogółu nad interesem jednostki. niby żyjemy wszyscy we własnym matrixie a jednak istnieje jakaś kolektywna miara przydatności jednostki dla ogółu.

denerwujesz się martwisz się na kimś ci zależy za kimś tęsknisz ktoś cię rani ktoś daje ci nadzieję komuś przebaczać o kimś myślisz masz nadzieję zastanawiasz się próbujesz prosisz o przebaczenie na kogoś czekać komuś pomagasz

a potem się okazuje

że to wszystko było tylko w twojej głowie. że tak naprawdę nie ma NIKOGO. tylko ty i twój matrix. jak astronauta patrzący na Ziemię z kosmosu. potrafisz sobie wyobrazić tą samotność? bo ja potrafię. i innej rzeczywistości już chyba nie ma.