poniedziałek, 23 lipca 2012

siedze sama objeta strachem zakletym w ciekawosci umarlej rezygnacje. spokojnie, kiwam sie to w przod to w tyl, probujac wysuplac dodatowe godziny, obtulic sie spokojem urojonym z tej ciszy. w smierci nadziei ta jest pociecha ze umiera tez mozliwosc rozczarowan wszelka. oddaje wszystko bez walki w ciszy obserwuje jak wala sie marzenia, pala mosty, zaprzepaszcza wszystko co kiedys sie wydawalo wazne. nie obchodzi mnie to. patrze jak plyna mysli, lata, czas. o tyle lzej. chce tylko moc kiedys wypic goraca herbate siedzac przy kaloryferze. zjesc sernik. zanurkowac w jeziorze. zaspiewac grajac na gitarze. nic wiecej nie jest wazne.

środa, 11 lipca 2012

Dziwne błędy

Z tego co zauważyłam gdy trafia się jakiś dziwny zaskakujący bug, który w zasadzie nie jest krytyczny i nic złego nie robi, mimo wszystko warto to sprawdzić. Często jest to wierzchołek góry lodowej pod którą kryje się coś poważniejszego. W zasadzie moment w którym błąd zaczyna zaskakiwać oznacza że nie do końca ogarniamy kod, co zwiększa drastycznie prawdopodobieństwo że coś zostało źle zaporogramowane.

Zabawne, ale w większości gdy coś nie działa od razu wiadomo dlaczego nie działa i gdzie trzeba pogrzebać a czasem nawet od razu wiadomo dokładnie co zmienić.

Dan Siegel i Mindsight

Czytam tą książkę i szczena mi opada. Jaka szkoda że nie trafiło mi w ręce coś takiego wcześniej. Jaka szkoda że nie poszłam na inne studia i sama nie byłam częścią wyciągania tych wniosków..

Odpowiada na wszystkie moje pytania "dlaczego" na temat procesu myślenia. Dokładnie od deski do deski wyjaśnia jak działa mózg. Jak działają wspomnienia, uczucia, emocje, co się dzieje gdy człowiek jest w afekcie, jak działa mechanizm traumy, dlaczego niektórzy ludzie są na maksa skupieni na faktach i nie potrafią okazać empatii, a niektórzy zmieniają zdanie co pięć minut i nie pamiętają co mówili wcześniej. Dlaczego po alkoholu są zaniki pamięci, dlaczego wystarczy się raz nauczyć jazdy na rowerze żeby już zawsze umieć na nim jeździć.

Uzasadnia wiele obserwacji które sama poczyniłam na sobie. Obala mity które i mi wydawały się mitami. Wyjaśnia i nawet uzasadnia naukowo niektóre wierzenia i ludowe mądrości. Wyjaśnia jak działa medytacja, jak działa sen. Łączy odległe zagadnienia w jedną spójną i logiczną całość, co prawda z pewnymi lukami gdzie jeszcze nie wiemy pewnych rzeczy, ale to tylko dodaje wiarygodności.. Jej. Po prostu jedno wielkie A-ha!

Na przykład przeczytałam dlaczego proces nauki przebiega o wiele bardziej efektywnie gdy występuje jednocześnie z emocjonalnym zaangażowaniem. Dlaczego osoby mające słabą świadomość swojego ciała mają zwykle niską zdolność empatii. Dlaczego mówi się że charakter się stabilizuje w wieku około 25 lat, że następuje wtedy genetycznie zaprogramowany proces specjalizacji - odcinania neuronów które były najmniej używane. Zostało potwierdzone to co mi się wydawało, że wszystkiego można się nauczyć, nie ma tak że jeśli ktoś jest słaby z matmy to po prostu jest i trudno, wszystko można odkręcić. Że lepiej jest myśleć! myśleć o swoim myśleniu i uciekanie od nieprzyjemnych myśli prowadzi donikąd. Że w przypływie paniki najlepszą strategią jest maksymalne wczucie się w nią. Że regularna aktywność fizyczna polepsza zdolności umysłowe. Że dziecko pamięta nieświadomie rzeczy sprzed swojego poczęcia i nawet to czego nie pamiętamy ma na nas wpływ. Że intuicja jest czymś realnym. Że system nerwowy jest nie tylko w głowie ale całym ciele, również sercu. Że odczuwanie bólu w sercu gdy ktoś bliski nas rani emocjonalnie jest całkowicie fizjologicznie wytłumaczalne, to nie jest żadna autosugestia. Że umysł potrafi odcinać wspomnienia albo myśli na podstawie tylko naszej stanowczej decyzji. Że nawet jeśli odetniemy uczucia to one nadal są i zachowujemy się zgodnie z nimi, choć nie zdając sobie sprawy. Że strategią radzenia sobie z traumatycznymi doświadczeniami jest przemyślenie ich a nie uciekanie. Wymyślenie sobie bezpiecznego i przyjemnego miejsca w którym zawsze można się schować w myślach. Dlaczego regularne skupianie się na oddechu pomaga w uzyskaniu spokoju umysłu, i co dokładnie to sprawia. Jak na mózg działają techniki relaksacji polegające na wyobrażaniu sobie swojego ciała od wewnątrz. Tyle informacji..

Nowy pomysł na odchudzanie

Taki pomysł: gdy jem nie dodaję kalorii które zjadłam, ale odejmuję od puli którą mogę zjeść. Powiedzmy, mam przydział 1600kcal dziennie, to jest 11200kcal na tydzień. Za każdym razem jak coś zjem odejmuję od swojej puli. Jeśli w danym dniu ćwiczę przynajmniej 40 minut mogę "zarobić" 100kcal, ale nie więcej - niezależnie od tego jak długo ćwiczę (mam tendencję do przesadzania z intensywnością i długością ćwiczeń jak już zacznę). Drukuję karteczki z punktami, jak banknoty, i biorę sobie te 11200kcal które mam "do wydania" w tym tygodniu, i nie mogę wziąć więcej. Mogę te punkty rozdzielić jak mi się podoba, nie jeść nic przez parę dni a potem zjeść czekoladę, albo wcinać ogórki przez pół tygodnia a przez resztę frytki. Mogę też stale oszczędzać punkty z każdego tygodnia "na czarną godzinę". Ciekawe czy taki "shift" coś da w odchudzaniu.

Bo tak myślę mózg ma naturalną tendencję do dążenia do "gromadzenia" a nie do "wydawania". Kiedy jedząc liczymy kalorie mamy to wrażenie że coś gromadzimy, co mózg uznaje za pozytywne. Bardzo wyraźne jest przecież zjawisko że gdy nie ma pieniędzy to i apetyt jakiś mniejszy. Łatwiej powstrzymać się od spania gdy można popracować godzinę dłużej i więcej zarobić, trudniej powstrzymać się od jedzenia, gdy można.. - no właśnie, mózg nie widzi żadnej bezpośredniej korzyści z niejedzenia. Może właśnie taka zamiana podejścia może pomóc w ograniczeniu jedzenia..