wtorek, 6 grudnia 2011

Incepcja, lepsze niż w kinie

Nocowanie w biurze z wysłuchiwaniem przez sen czy a ktoś idzie, b czy alarm się czasem sam nie włączył. Budziłam się z 5 razy, i tylko ostatni raz naprawdę. Za każdym razem myślałam że to już naprawdę i opowiadałam jaki miałam sen, a potem się znowu budziłam. Za każdym razem w innym łóżku ale zawsze miałam to nieodparte wrażenie że znam to miejsce i przecież oczywiste że tu się budzę, bo tu szłam spać. Teraz mam tylko mętne wrażenie że było zamotanie i ciekawie, prawie nic nie pamiętam, z wyjątkiem pierwszego przebudzenia, to było kiedy w śnie sobie zdałam sprawę że śpię, a że był to trochę koszmarowy sen to uznałam że się budzę.

Z tego snu pamiętam że w nim się obudziłam (oczywiście;p), i drzwi do łazienki obok zaczęły się same otwierać na oścież i zamykać, i tak dwa razy, metr ode mnie, myślałam że wykituję ze strachu próbując sobie wytłumaczyć że to normalne, bo, nie wiem wiatr wieje, albo bo zawsze tak jest z tymi drzwiami, aż wybiegłam z łóżka, i widziałam drugi pokój przez ścianę, i półprzeźroczyste dwie tancerki w niebieskich ubraniach i jakiś gość niegadatliwy w środku, tak wrzeszcząc wybiegłam do nich, i zdałam sobie sprawę że wcale nie krzyczę bo nie mogę, i zdałam sobie sprawę że przeszłam przez ścianę a tancerki mnie nie widzą, i że próbuję krzyczeć do tego gościa a nie mogę, a na nim to nie robi wrażenia mimo że mnie widzi, i pomyślałam że to sen. I jakoś się obudziłam.. jedna rzecz mnie martwi, i zastanawia, już kiedyś miałam taki sen jak z drzwiami, z firanką. Też dwa razy, ten sam ruch, ten sam klimat snu.. a potem coś się stało. Dlatego chciałam ten sen zapamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz