poniedziałek, 26 grudnia 2011

Relatywizm szeroko rozumiany

"Pyszne są te pizze. Normalnie mówię ci, mamy taki sklep, specjalny, że tam sprzedają takie pizze, takie małe, z kukurydzą i serem żółtym. Ale my mamy sposób, podgrzewamy na patelni, i mówię ci.. lepsze niż pizza z pizzerni! tak się podpieka spód od dołu, robi się chrupki, z wierzchu ser się podtopi, niebo w gębie!"

Zwykła pizza w stylu cebularz podgrzana na patelni, dalej smakuje jak cebularz z serem, tylko ciepły. Cała opinia wymyślona i wmówiona sobie tylko po to że te pizze to tańsza opcja. Pomyśleć że ktoś postronny mógłby w to uwierzyć. Pomyśleć ile rad jest dawanych przez takie osoby nieświadomym ludziom. Pomyśleć że byłam wychowana w potoku dziwnych opinii, które musiałam akceptować przez autorytet. Nauczyłam się że opinie się formuje na podstawie efektu który chce się osiągnąć u rozmówcy, w tym u siebie. Pranie mózgu za free. Dlatego nie umiem mieć opinii, nie chcę wpływać, chcę się dowiadywać.

Btw być może to okazja obserwowania mechanizmu religii z wybraną opcją bezmyślnego wierzenia, tylko na mniejszą skalę, taką jednoosobową. Kiedy coś absurdalnego jest tak skutecznie i uparcie wmówione że się zaczyna wydawać oczywiste. Ale to potrzeba wyjść myślą poza siebie by te punkty zlokalizować, by to w ogóle zobaczyć.

Niesamowite jak raz po raz odkrywam, że jakieś przekonanie we mnie które odziedziczyłam w procesie wychowania jest totalnie bezpodstawne, i uformowane tylko po to by osiągąć jakiś efekt w moim zachowaniu. Nie tylko przekonania ale i lęki. I widzę, czuję że niektóre myśli mam sprzeczne, no bo stosując opinie jako narzędzie łatwo o niespójność. Niespójność i chaotyczność świata to to co sprawiało że od początku bałam się życia, cholernie się bałam. Świat był nieprzewidywalny. A zatem groźny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz