poniedziałek, 4 czerwca 2012

Też bym tak chciał

Nie rozumiem trochę niektórych ludzi. Czasem jest spotkanie reintegracyjne w pewnym mieście w Polsce. Ktoś nie przyjedzie bo ma dużo nauki. Bo za daleko, aż 300km. Bo nie ma kasy na bilet. Kurde. Ja kombinuję jakie połączenie samolotowe znaleźć żeby być na te parę dni, a innym się nie chce dupy ruszyć z miasta do miasta. A potem narzekają jakie to życie nudne. Że też by chcieli tak imprezować, jeździć, mieć znajomych. Koleżanka napisała że nie pojedzie na wycieczkę swoich marzeń co się nadarzyła (w dość elastycznym terminie), bo ma wesele, i do tego pracować musi. Przecież są weekendy. Przecież są dni wolne, można wykminić urlop. Przecież jest autostop, przecież nie jesteśmy niewolnikami. A niestety niektórzy tak żyją.

Nie wiem, jak pojechałam o tak o sobie po Europie to wszyscy mówią ale super, ale ci fajnie, też bym tak chciał/chciała. No to pytam na co czekasz? Co cię trzyma? Aaa, bo.. Nie masz kasy, na autostop i couchsurfing dużo nie trzeba, jak wynajmiesz komuś mieszkanie na ten miesiąc to ci się zwróci, nie masz czasu, masz miesiąc urlopu w roku, więc co? No... że ci się tak chce.

Kurczę czy naprawdę jest aż tak źle że chęci są właśnie tym czego brakuje by zrealizować marzenia? Trochę głupie, co..

Jasne, ktoś powie że w Polsce się nie da, że nie ma pracy, nie ma środków, ale wcale nieprawda, nie trzeba zaraz lecieć z biura podróży nie wiadomo gdzie (co i tak może być tańsze niż się wydaje). Zorganizowanie głupiego wyjazdu nad jezioro ze znajomymi już było nie lada wyzwaniem. Bo jak zwykle, nie ma czasu, nie ma pieniędzy, no i jeszcze na koniec pogoda nie taka. A potem wspominanie przez kilka lat jak to super było wtedy nad jeziorem. Kurde.. przecież.. 7zł bilet, jeden weekend. Życie dzieje się właśnie tu i teraz, nie ma sensu odkładać życia na później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz